wtorek, 17 marca 2015

❄ Zaraziłam się Gorączką Lodu + urodziny

Hejoszki! :3
Dawno nie pisałam prawda? Prawda, więc no...ten, no...przepraszam za to. Nie miałam po prostu czasu, a po za tym nie miałam o czym pisać. Ale w końcu w mojej głowie znalazł się pomysł, żeby napisać na tamat, o którym jest warto napisać. Po tytule posta możecie poznać, że chodzi tu o "Gorączkę Lodu", czyli polskie "Frozen Fever"!
Oglądaliście już? Ja tak, ale nie w kinie. Najpierw po angielsku, a potem po polsku. Jeżeli wy też jeszcze nie byliście w kinie, a jesteście ciekawi dalszych przygód postaci z "Krainy Lodu", możecie obejrzeć je tutaj: http://vk.com/video220920749_172140499, tylko napisy po jakimś innym języku, ale mam nadzieję, że jeśli mi to nie przeszkadzało to Wam też nie będzie.
Warto by trochę opowiedzieć o tym przecudownym krótkim filmie prawda? Mówiłam już o nim w moim poprzednim poście, ale tutaj dopiszę jeszcze więcej szczegółów. Zacznijmy więc...
Cała akcja skupia się wokół urodzin Anny. Film zaczyna się na dziedzińcu królewskim, gdzie Elsa razem z Kristoffem, Svenem oraz Olafem przygotowują imprezę urodzinową dla księżniczki. Wszędzie stoją ozobne stoły no i oczywiście duży tort, na którym Elsa próbuje wyczarowuje różne figurki.
Tort widać bardzo posmakował bałwankowi, bo aż spróbował go zjeść.
Czyż on nie jest uroczy?!
Niestety został przyłapany przez królową.
W końcu Elsa idzie obudzić siostrę. Zostawia więc Kristoffa samego, aby pilnował wszystkiego. Kiedy królowa jest już w komnacie Anny następuje taki dialog: -"Psst! Anka. Wszystkiego dobrego!" Na to księżniczka: -"Ci też..." -"To twoje urodziny!" -"Ci nie...".
 Anna budzi się i zaczyna się piosenka, która zwie się "Making today a perfect day", a po polsku "Dzień jak ze snu"!
Elsa podaje siostrze nową sukienkę, a ona idzie się w nią przebrać. Sama też wyczarowuje sobie nową, śliczną, wiosenną suknię i swoją mocą nadaje barw sukience księżniczki. Królowa w końcu  zaczyna kichać...Kichać bałwankami! Takimi małymi, bez nosków i rączek, słodziuśnymi bałwankami <3
Potem Elsa mówi, aby Anna szła za sznurkiem, a znajdzie swoje prezenty. Jest ich naprawdę sporo!

I dostała kanapkę ;w;
 W tym czasie małe bałwanki zaczynają psocić i psuć plany imprezowe królowej o czym ona nie wie. Naprawić wszystko stara się Kristoff.
Ale przyznajcie, są za urocze, żeby je karać <3
Anna zauważa, że siostra jest chora i próbuje przemówić jej do rozsądku, aby poszła się położyć. Niestety Elsa jej się nie słucha, bo chce, żeby siostra miała najwspanialsze urodziny na świecie!
Dziewczyny wchodzą na wierzę zegarową, gdzie Elsa zaczyna tracić przytomność i prawie spada na dół, ale na szczęście jej kochana siostra łapie ją za rękę i wciąga ją z powrotem na górę, dzięki czemu nie spadła. Elsa uległa i zgadza się pójść do zamku i odpocząć.
Cóż, kiedy wchodzą na dziedziniec ich obie czeka niespodzianka! Kristoffowi z pomocą Olafa, Svena i mieszkańców Arendelle udało się naprawić straty i przygotować cudowną niespodziankę.
Teraz ma miejsce moja ulubiona scena, czyli Kristoff który krzyczy "Kocham Cię skarbie!" <3
A ja kocham Kristoffka, bo jak tu go nie kochać? :o
Po tym Anna ma już zaprowadzić Elsę do pokoju, ale ona musi jeszcze zadąć w róg. Dam dam dam! Kichnęła, a śnieżna kula poleciała prosto z Arendelle na Wyspy Południowe...Do Nasturii i trafiła prosto w Hansa sprzątającego końskie łajno. Tsa...Mój biedaczek ;c
I co dalej? Koniec. Scena końcowa jest już wtedy, kiedy Elsa leży w łóżku, a Anna się nią opiekuje.
I jak? Takie streszczenie pasuje Wam? :3 Myślę, że tak. To co? Jeszcze raz zapraszam Was do obejrzenia "Gorączki Lodu", a teraz przechodzimy do drugiej części posta. No właśnie. Post jest z dziennym opóźnieniem, a dlaczego? Bo druga część posta jest przeznaczona moim urodzinom, które były wczoraj, a nie dzisiaj. No, ale cóż tak wyszło.
Więc wczoraj 16 marca minęło równo 13 lat odkąd się urodziłam.
Tak! Czekałam na ten dzień, aż skończę 13 lat. Teraz leci mi 14...Ahh. Od kilku lat nie wyprawiam urodzin jako "imprezy" więc nie dostałam prezentów zbyt wiele, ale przecież prezenty nie są najważniejsze. Od bliskich i przyjaciół dostałam jednak jakieś prezenty, niestety nie pokażę Wam ich bo mój aparat się zepsuł, ale jak tylko się naprawi to wstawię ich zdjęcia, a teraz mogę wam tylko powiedzieć co dostałam. Więc...Od przyjaciół: gazetę z okładką, na której są moi ulubieni aktorzy, jakieś karteczki z nimi itp. i maski na lalkę z ich głowami...Taa czego oni nie wymyślą?! ^^ Dalej: chustkę pod szyję, taki zestaw do kąpieli, takie fajne coś, ale nie wiem jak to opisać i czekoladę, żelki itp. ale dostałam też coś wspaniałego, czyli album ze wspólnymi wspomnieniami moimi i moich przyjaciółek. Są w nim nasze ulubione filmy, piosenki, nasze teksty np. jaka jest logika matki Kristoffa? Rodzisz i uciekasz ;w; braffo dla nas... Heh. A od rodziny dostałam jakieś kwiaty i pieniądze, więc jakieś frozenowe zakupy się szykują.
Z piątku na sobotę spały u mnie tylko przyjaciółki. Było super! Śmiałyśmy się itp. poszłyśmy też na spacer, oglądałyśmy filmy w tym właśnie "Frozen Fever", ale to chyba nie wyszło mi na dobre, bo Elsa chyba zaraziła mnie swoim przeziębieniem. Nazajutrz, kiedy wstałam miałam straszną chrypę, strasznie piszczałam, serio, jak jakaś piszczałka! Bolało mnie gardło i głowa, i tak oto siedzę teraz sobie i piszę do was w cieplutkim łóżeczku daleko od szkoły, ponieważ jestem chora! Ale już mi przechodzi i dobrze, ponieważ w mam klasową wycieczkę. Jedziemy na Tropical Islands wiecie tam za Berlinem.
To co? Już się żegnam z Wami, papaa!
Ps. zapraszam na mojego deviantArta: http://frozenluu.deviantart.com/

niedziela, 1 marca 2015

❄ Moje odpowiedzi na Wasze pytania (1000 wyświetleń bloga)

Cześć!
Dziś, zgodnie z obietnicą wstawiam odpowiedzi na Wasze pytania, które mogliście zadawać mi pod tym postem.  Pytań było dość sporo, przyznaję, że zaskoczyła i ucieszyła mnie ich liczba. Wybrałam niektóre, a raczej te, które Wam by się przydały. Dziękuję za nie, naprawdę nie sądziłam, że tak dużo osób mnie o coś zapyta, a jednak.
Cóż, nie przedłużając przechodzimy do pytań:
1. Jak masz na imię?
Mam na imię Aleksandra, po prostu Ola.
2. Kiedy obchodzisz urodziny?
Urodziny obchodzę w marcu.
3. Jakie są szczególne znaki Twojego zachowania?
Często przygryzam dolną wargę, jest to moim takim "nałogiem". Kiedy rozmawiam z kimś kogo dobrze nie znam lub w ogóle nie znam, kiedy nauczyciele pytają mnie na lekcjach, kiedy zrobię coś źle kiedy się denerwuje lub ktoś zdenerwuje mnie, ale też gdy ktoś powie mi coś miłego: zawsze w tych sytuacjach rumienię się, robię się cała czerwona...Stres. A gdy opowiadam coś to łapię się za nos. ;w;
4. Opisz swój charakter.
Z poprzedniego pytania możecie wyciągnąć to jestem nieśmiała. Po za tym dzięki mojej bystrości wszystko łatwo i szybko łapię, szybko się uczę. Cóż, jestem też nerwowa, bardzo nerwowa i wrażliwa...aż za bardzo wrażliwa.
5. Jak wyglądasz?
Miałam wybrać: zdjęcie czy opis, wybrałam to drugie, ponieważ nie chcę na razie pokazywać wam siebie i szczerze mówiąc. nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek to zrobię, chcę zachować prywatność, ale to się zobaczy. (Teraz rozróżnijcie szatyna od bruneta: szatyn- brązowy, brunet- czarny lub ciemno brązowy)
Więc jestem szatynką, moje włosy sięgają mi za ramiona, tak do klatki piersiowej, są proste i mam grzywkę nieco dłuższą po bokach niż na środku. Oczy mam koloru brązowego. Jestem szczupła, ale nie aż taka bardzo chuda, i mam 158 cm wzrostu.
Nawiąże tu do jednego pytania, które było osobne, ale chodzi tu o wygląd, a mianowicie: Jak się czeszesz? Zazwyczaj spinam włosy w kucyk, dawniej w warkocz lub dwa, ale musiałam ściąć włosy, bo końcówki były już no wiecie, czeszę się też tak, że po bokach czeszę warkocze i one z tyłu są spięte, a reszta włosów jest rozpuszczona...Rozumiecie? :o
6. Jaki masz styl ubierania?
Nie dbam o to szczególnie, często chodzę w dżinsach, koszuli (w jakieś wzory lub prostej) i trampkach.
7. Jakie masz marzenia?
Cóż, nie wiem czy chodzi o takie materialne czy duchowe?
Jeżeli chodzi o to drugie to na pewno chciałabym ukończyć szkołę, potem technikum i studia, znaleźć jakąś pracę, a potem się zobaczy. Chciałabym też zostać sławnym reżyserem czy coś, ale moim największym marzeniem jest pojechać do Disneylandu <3
8. Co Cię kręci?
Nie wiem czy książki zaliczają się do tego pytania, ale jeżeli tak to książki, piszę też swoje opowiadania, a po za tym to uwielbiam kręcić filmy i rysować.
9. Jeśli czytasz książki to jaki jest Twój ulubiony pisarz/pisarka?
Nie mam. :o
10. Ulubiony piosenkarz/piosenkarka?
Nie jestem w stanie wybrać ulubionej piosenkarki, ale słucham piosenek: Idiny Menzel oraz Celine Dion.
11. Ulubiony aktor/aktorka?
Też nie wybiorę jednego: Kate Winslet, Leonardo DiCaprio, Elizabeth Lail, Scott Michael Foster, Georgina Haig oraz Tyler Jacob Moore.
12. Ulubiony serial?
Once Upon a Time, a animowany to My Little Pony.
13. Ulubiony cytat? Może masz jakiś swój?
Nie mam ulubionego i nie mam swojego.
14. Ulubiony film animowany?
Kraina Lodu.
15. Ulubiony film nie animowany?
Titanic.
16. Ulubiona piosenka?
Ellie Goulding "Love me like you do", chyba.
17. Ulubiony kolor?
Jasny turkus taki błękit i może żółty.
18. Ulubione picie, jedzenie?
Naleśniki i kakao.
19. Jesz mięso?
Nie przepadam za nim i jem je rzadko. Mam jakiś dziwny odrzut od mięsa.
20. Zakochałaś się kiedyś, spotykasz się z kimś, masz chłopaka? (trzy podobne pytania)
Otóż, nie nigdy się nie zakochałam, z nikim się nie spotykam i nie mam chłopaka, jak na razie nie śpieszy mi się do tego. Jak na razie kocham tylko postacie z bajek, jeśli chodzi o chłopaków :3
21. Jak ma na imię Twoja najlepsza przyjaciółka?
Nie podam ich imion z powodu bezpieczeństwa, wybaczcie.
22. Do jakich fandomów należysz?
Pegasister, Potterhead, Oncers, Frozenator (nie wiem jak to nazwać).
23. Gdzie chciałabyś pojechać?
Do Francji, dokładniej marzy mi się Paryż.
24. Masz rodzeństwo?
Tak.
25. Masz zwierzaka?
Tak.
26. Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Inne blogi, które czytam od dawna i disneyowskie animacje.
29. Czy Twoi znajomi wiedzą o nim i na niego wchodzą?
O blogu wie tylko kilka osób, ale one raczej go nie odwiedzają.
30. Od kiedy zbierasz lalki i jak odbierają to Twoi rodzice?
Lalki zbieram od wakacji ubiegłego roku. Moi rodzice nie mają nic przeciwko, chociaż często mówią, że to strata pieniędzy.
Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość i, że mogliście dowiedzieć się czegoś o mnie.
Więc wniosek z odpowiedzi: jeśli gdziekolwiek zobaczysz brązowooką szatynkę przygryzającą wargę i wywracającą się co chwilę i rumieniącą się, mającą nos w książkach- wiedz, że to ja :)
Trzymajcie się ciepło!